Soczewki kontaktowe są coraz popularniejsze i coraz więcej osób po nie sięga. Wciąż jednak istnieją wśród ludzi pewne przekonania, które sprawiają, że odwlekają oni decyzję o zakupie pierwszych szkieł. Przyjrzyjmy się im zatem bliżej.Mit 1: Soczewka uszkodzi oko, przyrośnie do niego albo się w nie wbije – gdyby było to w jakikolwiek sposób możliwe, nikt nie wydałby zgody na produkcję i dystrybucję soczewek. Soczewki kontaktowe już od dawna wykonane są z nowoczesnych (wciąż udoskonalanych), oddychających materiałów silikonowo-hydrożelowych, które praktycznie w ogóle nie wpływają na fizjologię oka.Mit 2: Soczewka wypadnie w najmniej oczekiwanym momencie – soczewki kontaktowe produkowane są w różnego rodzaju krzywiznach oraz z różnych materiałów, nadających im mniejszą lub większą elastyczność właśnie po to, by jak najlepiej ułożyły się na oku. Odpowiednio wyprofilowana soczewka i poprawnie założona nie ma prawa z niego wypaść. Co więcej, współczesne soczewki kontaktowe coraz rzadziej przesuwają się na oku, nawet podczas jego pocierania, właśnie dzięki udoskonalonym technologiom ich tworzenia.Mit 3: Soczewki to duży wydatek – faktem jest, że jest to zakup dokonywany systematycznie, a więc nie jak przypadku okularów raz na kilka lat, tylko raz w miesiącu, raz na kwartał – w zależności od rodzaju soczewek, jakie wybierzemy. Nie są to jednak wydatki zbyt duże dla przeciętnego gospodarstwa domowego – dla jednego użytkownika soczewek może to być miesięcznie koszt kilkudziesięciu złotych.Mit 4: Pielęgnacja soczewek kontaktowych jest zbyt uciążliwa – jeśli dla kogoś 2-3 min wieczornej pielęgnacji jest uciążliwe, to faktycznie, może nie powinniśmy wskazywać tego jako mit. Bądźmy jednak poważni. Zdjęcie soczewki, przemycie jej i ułożenie w pojemniczku z płynem antyseptycznym nie zajmuje więcej niż 3 minuty, więc o żadnej uciążliwości nie może być mowy. Jeśli jednak ktoś nie chce kupić soczewek, bo nie podoba mu się wprowadzenie tej czynności do codziennego rozkładu dnia, proponujemy soczewki jednodniowe, które po zdjęciu oka po prostu wyrzucamy, a następnego ranka zakładamy nową parę.